*Marc *
Dlaczego jej nie powiedziałem?! Jestem
kompletnym idiotą! Straciłem zaufanie najważniejszej osoby w moim
życiu. Mam nadzieję, że mi wybaczy. Nie wytrzymałbym, gdyby mnie
zostawiła. Kocham ją i potrzebuje. Dawny Marc Bartra, by dał sobie
spokój, ale ten będzie walczył o tę dziewczynę. Boże, robię
się sentymentalny. Wszedłem do mojego domu. W salonie znajdowała
się Isabelle.
-O, cześć Marc!
-Cześć-odpowiedziałem.
-Co ty taki nie mrawy dzisiaj?
-Katherina mi już nie
ufa-powiedziałem.
-Co zrobiłeś?!-podeszła i złapała
mnie za poły bluzy.
-Nie powiedziałem jej czegoś ważnego,
a ona się o tym dowiedziała i przestała mi ufać
-Co się dzieje?-spytał zdziwiony
Eric, widząc swoją dziewczynę trzymającą swojego brata.
-Marcuś czegoś nie powiedział nam i
Kath!
-Czego?
-No właśnie!-dołączyła się do
pytanie Erica.
-Jestem ojcem
-Co?!-krzyknęła hiszpanka.
-To co słyszałaś
-Ale jak?
-Na serio mam Ci to tłumaczyć? Dobra,
bocian przyniósł, zadowolona?
-Ajjj, nie wkurwiaj mnie i gadaj o co
chodzi!-zaczęła do mnie podchodzić z powrotem.
-Dobra, dobra spokój
kobieto!-odsunąłem się na bezpieczną odległość od wściekłej
Isabelle.
-No to mów!
Zacząłem opowiadać.
*Kath *
Wyszłam z mojego pokoju i udałam się
do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie i pojechałam na małe
zakupy, żeby móc coś zawieść Ferowi. W drodze do szpitala,
zadzwonił do mnie jakiś nieznany numer. Odebrałam.
-Kto mówi?-spytałam.
-Cześć, to ja Stella
-O,hejo
-Mogłabyś do mnie przyjechać?
Wyjaśniłabym Ci całą sprawę z Marciem.
-No, ok. To może jutro?
-Ok, to będę czekać, pa pa
-Pa
Dojechałam na miejsce i wysiadłam z
auta. Weszłam do środka i skierowałam się do sali, gdzie powinien
leżeć mój brat, ale go tam nie było. Dowiedziałam się, że
został przeniesiony do innej sali. Do 320. Udałam się tam i
zobaczyłam, że Fer śpi, więc cicho położyłam zakupy na
stoliku. Niestety jak to ja musiałam coś zwalić. Tym razem padło
na książkę. Fernando się obudził.
-Nie chciałam Cię budzić,
przepraszam
-Nic się nie stało i tak miałem już
wstawać
-Jak się czujesz?-zapytałam.
-Dobrze, możliwe, że za dwa dni mnie
wypuszczą
-To dobrze
-Widzę, że coś Cię trapi, powiedz
mi
Opowiedziałam mu o tym co się wczoraj
dowiedziałam.
-Mam mu wybaczyć? Kocham go, ale boję
się, że mnie znowu okłamie
-On też Cię kocha. Wybacz mu, bo z
nim jesteś szczęśliwa, tak jak nigdy nie byłaś.
-Tak zrobię, dziękuje braciszku!
-Nie ma za co-uśmiechnął się.
Musiałam już iść, bo mam nagrywanie
w studiu. Nagrywałam mój nowy kawałek. Śpiewając zapomniałam o
całym świecie. Muzyka zawsze była dla mnie odskocznią. Przy niej
zawsze się odprężałam. Od małego dziecka kochałam tańczyć i
śpiewać.
*Marc *
-Jak mogłeś? I ona Ci wybaczyła?!
Dlaczego to zrobiłeś?
-Nie wiem! Byłem zazdrosny o Neymara,
chciałem ją mieć tylko dla siebie i zgubiłem gdzieś zdrowy
rozsądek
-Współczuję jej i Kath. Kim jest ta
dziewczyna?-zapytała.
-Nazywa się Stella Da Silva
Santos-powiedziałem.
-Żona Neymara? Twojego najlepszego przyjaciela?
-Tak
-Nie wiem, czy Katherina mi wybaczy
-Postaraj się, a na pewno to zrobi
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłem
i ujrzałem Katherinę.
-Kochanie, ja Cię strasznie
przepraszam. Powinienem Ci powiedzieć na początku naszej
znajomości, ale bałem się, że mnie zostawisz. Blagam nie rób
tego, bo wtedy odejdzie cały mój świat. Kiedyś na pierwszym
miejscu u mnie była piłka, teraz jesteś ty
-Nie miałam takiego zamiaru
-Kocham Cię!
-Ja Ciebie też
Poszedłem razem z nią do salonu,
gdzie miziali się na kanapie Eric i Isabelle.
-Ej, gołąbki. Nie za dobrze się
czujecie, w moim domu?
-Bardzo dobrze-odpowiedział mój brat.
-To zbierać dupy w troki i do domu się
obściskiwać
-Ok, ale wiedz jedno
-Co?
-Masz gejowskie spodenki
-Sam masz gejowskie spodenki
Er miał dokładnie takie same spodenki
jak ja.
-Ty masz
-Masz takie same spodenki
-Ale twoje są bardziej pedalskie
Od dwóch dni specjalnie zakłada takie
same spodnie jak ja i się ze mną kłóci. Debil jeden. I on jest
moim bratem? Podmienili go w szpitalu. Nawet nie jest podobny, a niby
jesteśmy bliźniakami. Sorry, ale ja nie wyglądam jak lama
tranwestyta.
-Idź spać, lamo
-Będziesz coś chciał ode mnie
zobaczysz!
-Dobra, dobra
Zadzwonił mój telefon.
-Marc? Masz ochotę na zrobienie
urodzin Katherinie na Hawajach?-spytał Neymar.
-Jasne,jesteś genialny Ney! A kto
jeszcze idzie?
-Leo z Anto, Gerard z Shak, Ja z
Stellą, no i ty z Kath
-Ok
-Pojutrze wyjazd
-Ok
Brat wyszedł
razem z Izzy, a moja dziewczyna siedziała na kanapie z Niną na
kolanach.
-Kath, mam dla
ciebie niespodziankę, pojutrze wyjeżdżamy
-Gdzie?-uśmiechnęła
się.
-Co to, by była
niespodzianka, gdybym Ci powiedział?
-Żadna, a jakie
rzeczy mam spakować?
-Letnie, bo tam
będzie gorąco
-Ok
Pożegnała się
ze mną i poszła. Byłem szczęśliwy, że mi wybaczyła i wszystko
będzie już dobrze. Choć ciągle się o nią bałem. Chyba jej
zaproponuje wspólne mieszkanie, żeby móc ją bardziej chronić.
Wykąpałem się i położyłem do łóżka. Zasnąłem myśląc, jak
będzie na tych Hawajach.
Strój Kath |
Czytasz=komentujesz ☺