-Witaj, stęskniłaś się za mną?-powiedział
swoim niskim głosem koszmar mojego życia.
-Oliver, co ty tu robisz? Skąd masz
klucze?-zapytałam.
-Stoję, nie widać? A stąd, że to mieszkanie
kiedyś należało do mnie, dopóki ty się tu nie wprowadziłaś! Stefano kupił je, a
ja musiałem się wyprowadzić
A to dlatego, Stefek milczał kiedy pytałam go,
skąd wziął ten dom. Teraz wszystko rozumiem. Oliver był mojego byłego chłopaka
przyjacielem. Oboje są muzykami. Jeszcze dziś mam na sobie ślady okrutnego
potraktowania przez moich "przyjaciół".
*Retrospekcja*
Było ciepłe, wiosenne popołudnie, gdy młoda
Katherina Navarro wracała od swojej najlepszej przyjaciółki. Postanowiła
wstąpić po drodze do swojego chłopaka Andy’ego. Weszła do małej kawalerki w
środku miasta. Zastała tam jej chłopaka w dość dwuznacznej sytuacji. Krzyknęła
zaskoczona. On zszedł z tej laski i podszedł do Kath. Cofnęła się do tyłu. W
oczach chłopaka zobaczyła coś co ją przestraszyło. Ujął jej twarz w swoje ręce
i powiedział;
-Wiesz, było fajnie, ale już się znudziłem, do
widzenia
-Co?! Byłam zabawką?!
-Nie, zauważyłaś? Aaa już rozumiem-zaśmiał się
złośliwie-Ty mnie kochasz. Sorry, skarbie, ale ja Ciebie nie
-Ty szujo! Dupek!-uderzyła go w brodę.
Podniósł wzrok, a ona uciekła pod ścianę. W
jego spojrzeniu była furia, szał. Szybkim krokiem dotarł do niej i oddał cios.
Upadła, mgła zasłoniła oczy Katheriny. Podniosła się z ziemi i nie patrząc na
Blacka wyszła. A raczej wybiegła. Nie mogła uwierzyć w to co się przed chwilą
wydarzyło. Jej chłopak okazał się damskim bokserem. Biegła do swojego
najlepszego przyjaciela, Olivera. Zapukała do drzwi.
-Kto tam?-wybełkotał jakiś głos.
-To ja, jest Oliver?
-Kath? Tu Oliver-otworzył drzwi i wpuścił ją
do środka.
Zataczał się i było widać, że jest pijany.
Ledwo doszedł do salonu. Rzucił się na kanapę.
-Więc, co cię sprowadza w jakże skromne progi
mojego domu?
Opowiedziała mu całą historię. Tylko pokiwał
głową i spojrzał na nią.
-Spodziewałem się tego
-Jak to się spodziewałeś?-zapytała.
-Powiedział mi, że chce się zabawić twoim
kosztem
-I nic mi o tym nie powiedziałeś?!-krzyknęła.
-Widziałem, że go kochasz, choć nie powinnaś!
Nie chciałem, żebyś cierpiała!
-A teraz to co? Śmieję się?!
-Nie, ale spodziewałem się, że to zajdzie tak
daleko, Miałem nadzieję, że się opamiętasz i zrozumiesz, kto Cię naprawdę kocha!
-Co przez to
rozumiesz?
Wstał i podszedł
do Katheriny. Przycisnął do ściany i mocno pocałował. Była zaskoczona i nie
oddawała pocałunków. Starała się go odepchnąć, ale był silniejszy. Zaczął się
do niej dobierać. Krzyczała, lecz nikt nie przychodził lub nie chciał przyjść. Najlepszy
przyjaciel Kath po prostu ją zgwałcił i wyrzucił z domu. Po tym zdarzeniu
wyprowadziła się i już nigdy nie wróciła do Londynu.
*Koniec
retrospekcji*
A teraz stał
przede mną i patrzył mi w oczy. Nagle ogarnęła mnie wściekłość. Podeszłam do
niego i przywaliłam mu w twarz.
-Masz szczęście,
że poroniłam, bo na świecie i tak jest dużo sukinsynów!-syknęłam.
-O czym ty
mówisz?! Jak poroniłaś?
-Normalnie,
byłam w ciąży! Z tobą-krzyknęłam.
Nic nie
odpowiedział. Tylko się cofnął do tyłu. Podejrzewam, że go zaszokowałam. Nie
dziwię się. Sama byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się o dziecku. Płakałam,
gdy poroniłam, ze szczęścia. Usiadłam na kanapie i schowałam twarz w ręce. Nie
usiłowałam zatrzymywać łez. Po chwili usłyszałam tylko ciche:
-Przepraszam,
przykro mi
I ciche kroki w
stronę drzwi. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Do pokoju wszedł mój brat. Musiał
wracać z siłowni, bo był w dresach i bez koszulki. Widząc stan w jakim się
znajdowałam, nie pytał się o co chodzi, lecz podszedł i mocno mnie przytulił.
Czasem warto mieć brata, naprawdę.
-Zamierzasz
powiedzieć mi co się stało?-zapytał.
Nie miałam
ochoty na opowiadanie tego jeszcze raz, ale musiałam. Doskonale wiedziałam jak
zareaguję Fernando. Już chciał biec i szukać Olivera, ale go zatrzymałam.
-On już odszedł,
a wraz z nim przeszłość, nie zamierzam do tego wracać, ok?-przytuliłam się do
niego.
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też
braciszku!
Niestety Fer
musiał iść do nowej pracy. Zostałam się sama ze swoimi myślami, które ciągle
krążyły wokół Sykes’a. Nie mogłam uwierzyć, że po tylu latach przyjechał, aż do
Barcelony. Po co? Chce mnie dręczyć? Udało mu się. Dobra, muszę napisać
piosenkę. Poszłam do pokoju i usiadłam przy biurku, gdzie stoi laptop. Zaczęłam
pisać. Spisywałam uczucia targające mną przez te kilka dni. Po kilku godzinach
skończyłam. Myślę, że mi nawet dobrze poszło. Wysłałam ją mailem do Stefano.
Odpisał niemal od razu.
-No, no kolejny
hit do kolekcji! Cieszę się bardzo, że wena Ci wróciła i nie piszesz ciągle o tym
samym, widzimy się w sobotę, co nie?
-A co jest w
sobotę?
-Nie mówiłem? Koncert
z okazji otwarcia nowej galerii i właściciel zaprosił Cię na to otwarcie i
prosił, żebyś coś zaśpiewała!
-To się widzimy,
zgadamy się później,ok? Pa
-Do zobaczenia
Usłyszałam
dzwonek do drzwi. Otworzyłam i nie zobaczyłam nic, spojrzałam w dół i zaniemówiłam. Stał przede mną ogromny bukiet róż.
Była tam karteczka: „Witaj, moja piękna Katherino. Ten bukiet jest tak piękny
jak ty! Mam nadzieję, że Ci się spodoba i dasz się zaprosić na kolację? Twój,
Marc” Jaki on jest kochany! Odpisałam mu, że mi się podoba i zgadzam się pójść
z nim na randkę. Napisał, że przyjedzie po mnie jutro o 17.
Mimo, że była
dopiero godzina 19:30 poszłam się wykąpać i położyłam się do łóżka, ponieważ
byłam strasznie zmęczona całym tym dniem. Zasnęłam jak tylko przyłożyłam głowę
do poduszki.
Andy Black |
Przepraszam Was, że przez prawie 2 tygodnie nie było rozdziału i mam nadzieję, że mi wybaczycie. Następny pojawi się nie wiem kiedy, ponieważ opuściła mnie wena i nie chce wrócić. Ten rozdział jest niewypałem, przepraszam!
Czytasz=komentujesz!
Jak to zgwałcił :oo biedna :/
OdpowiedzUsuńCo ty gadasz ?!! Jest świetny <33 ciekawi mnie czy powie coś o tym Marcowi :)
Uhuhu się działo ♡ Czekam na następny I zapraszam ;
OdpowiedzUsuńhttp://nienawiscwplatanawmilosc.blogspot.com/?m=1
Super rozdział. Przyznam się że próbowałam znienawidzić Olivera, ale chyba za bardzo go kocham i nie potrafię. Nie mogę doczekać się następnego. Życzę weny :*
OdpowiedzUsuń